Miłość Samorozwój

Jak być szczęśliwym w związku?

Znakomite 80-letnie harwardzkie badanie Granta i Gluecka, rozpoczęte w 1942 roku, jest najdłużej trwającym badaniem zdrowia i szczęścia. Jak łatwo się domyślić, zatrudniało ono kilka pokoleń badaczy. Przez osiem dekad gromadzenia danych, badanie skrupulatnie śledziło fizyczne i emocjonalne samopoczucie 268 uczestników. I, co może nie jest zaskakujące, jego najbardziej spójnym wnioskiem jest to, że posiadanie zdrowego związku intymnego opóźnia początek i/lub chroni przed szerokim zakresem procesów chorobowych, a tym samym promuje nasze zdrowie i długowieczność.

Ustalenia te są całkowicie zgodne z innymi badaniami prowadzonymi od dziesięcioleci, a także z nowszymi badaniami, które wskazują na fizyczne i psychiczne korzyści zdrowotne wynikające ze stabilnych, satysfakcjonujących bliskich związków. Powiązane badania nad procesem starzenia się i długowiecznością, podobnie, wychwalają dobre związki jako wzmacniające nasze zdrowie i przedłużające nasze życie.

Jak więc zdrowe intymne związki przedłużają nasze życie? Zdobywczyni Nagrody Nobla, mikrobiolog Elizabeth Blackwell z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Francisco, być może znalazła fragment układanki dzięki swojej pracy nad, między innymi, szumowinami stawowymi – a właściwie jednokomórkowym organizmem zwanym tetrahymena. Dosłownie, wydaje się, że tetrahymeny znalazły fontannę młodości – ich komórki dzielą się w nieskończoność. Krótko mówiąc, są nieśmiertelne. Tetrahymena umiera tylko wtedy, gdy coś ją zabije: dla tej jednokomórkowej istoty nie ma starzenia się i umierania.

Ich sekret: telomery. Telomery, występujące u wielu gatunków, w tym u ludzi, opisywane są jako czapeczka z białka DNA przymocowana do końcówek chromosomów, która „wiąże” nasze geny. Obrazowo można go porównać do plastikowego zakończenia sznurowadła. Podobnie jak plastikowa końcówka sznurowadła, telomery powstrzymują końce chromosomów przed strzępieniem się lub przyklejaniem do siebie. Co najważniejsze, telomery odgrywają też główną rolę w podziale komórek, upewniając się, że nasze DNA jest prawidłowo kopiowane podczas podziału komórek – proces ten, jak być może pamiętacie z biologii, nazywa się mitozą.

Blackburn i inni naukowcy wysnuli hipotezę, że im dłuższa jest długość telomerów, tym więcej razy komórka jest w stanie się podzielić, a im więcej razy się dzieli, tym dłuższe jest jej życie. Co ciekawe, niektórzy badacze stwierdzili, że o długości naszego życia decyduje nie niespecyficzny, niejasny lub źle zdefiniowany proces starzenia się wraz z towarzyszącymi mu chorobami, ale raczej liczba podziałów naszych komórek. Innymi słowy, „zegar mitotyczny” tyka dzięki podziałom komórek. Co zatem sprawia, że nasze telomery tykają?

Długie i szczęśliwe telomery

Jak posłuszny strażnik, enzym zwany telomerazą aktywnie chroni telomery, zachowując ich długość. Jednak u ludzi na zdolność ochronną telomerazy negatywnie wpływają czynniki, które ją obciążają – przede wszystkim czynniki środowiskowe, zaburzenia psychologiczne i trudności w relacjach. Na szczęście, rosnąca liczba dowodów silnie sugeruje, że pozytywne czynniki związane ze stylem życia, zwłaszcza bezpieczne i stabilne związki, zachowują długość telomerów poprzez redukcję stresu psychologicznego, chroniąc w ten sposób funkcję ochronną telomerazy, a w konsekwencji same telomery. Krótko mówiąc, zdrowe związki mogą chronić telomery i przedłużyć jakość i długość naszego życia.

Izolacja zabija, ale połączenie leczy

Patrząc z innej strony, odkrycia nowej hybrydowej nauki, jaką jest psychokardiologia, wykazały szkodliwy wpływ izolacji społecznej na nasz układ sercowo-naczyniowy. Jedno z badań wykazało, że skutki izolacji mają znacząco negatywny wpływ na układ sercowo-naczyniowy, porównywalny z paleniem paczki papierosów dziennie. Niestety, izolacja i samotność to potężny cios – atak na nasze zdrowie fizyczne, który zwiększa prawdopodobieństwo przedwczesnej śmierci i choroby o 200% do 500%, jak wynika z wielu badań.

Na szczęście, z drugiej strony, bliskie relacje są uniwersalnym antidotum na pustkę i spustoszenie związane z izolacją społeczną i jej negatywnym wpływem na zdrowie fizyczne. Na przykład w dobrych związkach czujemy się bezpiecznie, ponieważ jesteśmy wysłuchani, a kiedy jesteśmy wysłuchani, jesteśmy „widziani” w sposób, który łączy nas z innymi i głęboko potwierdza nas osobiście. Dean Ornish, prestiżowy naukowiec i wielokrotnie nagradzany kardiolog, opisuje to pozytywne doświadczenie emocjonalne jako „Otwieranie naszych serc (dosłownie) w sposób, którego nasze ciała potrzebują, aby wibrować i rezonować.”

W rzeczywistości, partnerzy w zdrowych związkach, którzy czują się kochani, wykazują znacznie mniej chorób sercowo-naczyniowych – brak blokad w tętnicach ich serc, zgodnie z badaniem przeprowadzonym w Yale. Podczas gdy tradycyjne czynniki ryzyka, takie jak zła dieta, wysokie ciśnienie krwi, cukrzyca i brak ćwiczeń, odgrywają ważną rolę w zaburzeniach sercowych, te zagrażające sercu czarne charaktery są znacznie ograniczone, gdy jesteśmy wygodnie i bezpiecznie zagnieżdżeni w naszych kochających związkach.

Eliksir bliskości

Wydaje się oczywiste, że jako gatunek jesteśmy stworzeni do optymalnego rozwoju – zarówno pod względem fizycznym, jak i emocjonalnym – w ciepłych, uspokajających objęciach naszych najbliższych związków. Co więcej, nauka poprawy jakości naszych relacji może być jedną z najlepszych, jeśli nie najlepszą rzeczą, jaką możemy zrobić dla zdrowego, szczęśliwego i długiego życia.

Zapytaj siebie: Jak dobrze jestem połączony z moim partnerem, rodziną i przyjaciółmi? Z kim jestem najbliżej, dlaczego i jak osiągam i podtrzymuję tę bliskość? Jak mogę poprawić jakość mojego połączenia z moją znaczącą osobą (osobami)?

Bycie w toksycznym związku uzależnia kogoś od negatywnych emocji, które się z nim wiążą.

Toksyczni partnerzy mogą być sztywni, manipulacyjni, kontrolujący i unikający znaczących, pozytywnych połączeń.

Znajomość swojej wartości może pomóc nam poczuć się silniejszymi, by ruszyć dalej.